Opisując Katmandu, największe miasto, a jednocześnie stolicę Nepalu, zaczniemy przewrotnie. Ta ośmiusettysięczna metropolia nie jest miastem, które w czymkolwiek przypomina znane europejskie i amerykańskie atrakcje turystyczne. Jest tutaj biednie, a osoby, które przyjadą do Katmandu, będą zaskoczone specyficznym miejskim klimatem wysokogórskiego miasta, będącego, śmiało można to powiedzieć, stolicą Himalajów.

Jednak ci, którzy chcą spędzić urlop inny niż wszystkie, taki, w którym nie jest najważniejsze korzystanie ze zdobyczy techniki i obracanie się w luksusie, będą z odwiedzin nie tylko Katmandu, ale całego Nepalu, bardzo zadowoleni. A jeśli dodatkowo jest się turystą mającym doświadczenie alpinistyczne i chce się pochodzić po górach, które są wyższe i bardziej „ambitne”, niż te polskie, trudno będzie znaleźć lepsze miejsce na aktywny urlop.

Nie zmienia to jednak faktu, że nawet dla tych, którzy kawałek świata już zobaczyli, Katmandu będzie miejscem bardzo zaskakującym. I nie zawsze pozytywnie zaskakującym, a przynajmniej nie w pierwszych kilku dniach wizyty. Samo miasto to prawie dwa tysiące lat historii, przy czym zwiedzając je, nie ma co się nastawiać na oglądanie elegancko odnowionych kamienic, pałaców i innych podobnych miejsc. Śmiało można powiedzieć, że życie tu się zatrzymało i że nie różni się od tego, co działo się tu dwieście, trzysta, a może nawet pięćset lat temu. Katmandu bowiem to wciąż miasto spowite siecią niewielkich uliczek ze specyficzną, bardzo ciekawą, ale jednak nie nowoczesną zabudową.

Jednocześnie jest to miejsce będące dla wielu kwintesencją „azjatyckości”. Obok spiętrzonych niewielkich budowli mieszkalnych wypełniających te wąskie uliczki, na niemal każdym kroku można spotkać monumentalne budowle sakralne, ale też kapliczki znajdujące się na każdym rogu. I chociaż Katmandu nie jest miastem ani bogatym, ani zbyt nowoczesnym, to turysta nie będzie się w nim czuł źle. A to dlatego, że cały Nepal, który położony jest w w wysokich górach, nie jest krajem, który rozwija się czy to na rolnictwie, czy to na przemyśle, ponieważ warunki atmosferyczne na to nie pozwalają. Za to na turystyce jak najbardziej. I coraz więcej gości pojawia się w Katmandu, do czego również Was gorąco zachęcamy.

Miasto wypełnione jest regionalnymi restauracjami, miejscami, które możemy po europejsku określić kawiarniami i co najmniej od półwiecza przyciąga turystów różnego rodzaju. Jedni traktują je jako bazę do wyjść w wysokie góry, dla innych staje się to odskocznia od codzienności i miejscem na znalezienie duchowego wyciszenia (a do Katmandu łatwiej jest przyjechać, niż do będącego podobną odskocznią Tybetu), inni po prostu, po tym, jak zobaczyli cały europejski, czy amerykański świat, chcą przeżyć coś innego. I Katmandu do tego właśnie nadaje się chyba najbardziej. Kiedyś miasto to było bardzo chętnie odwiedzane przez hipisów. Dziś siłą rzeczy ich mniej, bo i ruch hipisowski wygląda inaczej, niż w latach sześćdziesiątych. Jednak to właśnie pokazuje doskonale, dlaczego do Katmandu warto przyjechać.

Tymczasem przyjrzyjmy się temu, co w stolicy Nepalu można robić i jakie miejsca zobaczyć zarówno w Katmandu, jak też w dalszej i bliższej okolicy. Nudzić się nie będziecie.