Wybierasz się w zagraniczną podróż? Nim sięgniesz po najwygodniejszy środek płatności za granicą, czyli kartę, sprawdź, ile będzie Cię to kosztowało. W wielu polskich bankach transakcja w obcej walucie obciążona jest dodatkowymi opłatami. Jakie to opłaty i za konkretnie bank może je pobrać?
Wielu osobom trudno sobie wyobrazić wyjazd za granicę bez karty płatniczej: debetowej wydanej do konta osobistego lub kredytowej. Niestety, część z nich nie zdaje sobie sprawy, że korzystanie z karty za granicą może ich niemało kosztować, bo banki mogą naliczać słone prowizje za każdą transakcję. Jeszcze mniej osób wie, że tych prowizji da się uniknąć.
Uwaga! Dodatkowe opłaty nie dotyczą tylko transakcji wykonywanych w innym kraju. Identyczne prowizje zostaną naliczone również za płatność kartą w Internecie w zagranicznym serwisie.
Prowizja za przewalutowanie to jeden z podstawowych kosztów płatności za granicą. Banki naliczają prowizję od każdej transakcji w obcej walucie – bezgotówkowej i gotówkowej. Innymi słowy, zapłacisz dodatkowo za płatność kartą z terminalem płatniczym, wypłatę gotówki w bankomacie, przelew w obcej walucie zlecany z konta złotowego czy zakupy kartą przez Internet w zagranicznym sklepie.
Ile wynosi taka prowizja? W zależności od banku waha się od ok. 2% do 4%, ale zdarzają się prowizje nawet 6-procentowe.
Spójrzmy na przykład. Jeśli Twój rachunek w sklepie opiewa na 100 euro, to z konta zostanie ściągnięte 460 zł oraz aż 9,20 zł prowizji za przewalutowanie (przy założeniu, że 1 euro = 4,60 zł). A przecież prowizja w Twoim banku może być jeszcze wyższa. Jeżeli transakcja w obcej walucie jest jednorazowa, to niemal 10-złotowa prowizja jest możliwa do zaakceptowania. Gdy jednak planujesz większe zakupy, zagraniczny wyjazd czy po prostu od czasu do czasu płacisz w walucie obcej, lepiej poszukaj banku, w którym prowizja za przewalutowanie wynosi 0%.
Czy znalezienie banku niepobierającego prowizji za przewalutowanie kończy problem dodatkowych i niepotrzebnych opłat przy transakcjach zagranicznych? Życie byłoby zbyt piękne… Kolejny koszt, na który trzeba zwrócić uwagę, jest subtelniej ukryty w bankowych regulaminach – co nie znaczy, że jest mniej istotny.
Mowa o kursie przewalutowania transakcji, czyli spreadzie bankowym. Spread walutowy to różnica pomiędzy kursem kupna a kursem sprzedaży danej waluty. Sporo banków przy przeliczeniu stosuje własne, bardzo wysokie kursy. Im wyższa spread, tym drożej kosztuje Cię wymiana waluty, do jakiej dochodzi w trakcie realizowania transakcji.
Pierwszym rozwiązaniem jest debetowa karta walutowa do rachunku walutowego lub karta wielowalutowa podpięta jednocześnie do zwykłego konta w PLN i do konta prowadzonego w walucie obcej. Jeżeli na koncie walutowym zapewnisz środki (np. przelewając je z taniego kantoru internetowego, dzięki czemu ominiesz wysoki kurs bankowy), to za granicą będziesz płacić już bez żadnych dodatkowych kosztów ze strony swojego banku.
Rozwiązanie to ma jednak swoje istotne ograniczenia: karta wielowalutowa lub walutowa wydawane są tylko do rachunków w najpopularniejszych walutach (EUR, USD, GBP, w niekiedy także w kilku innych), zatem nie sprawdzą się w krajach, w których te waluty nie są stosowane.
Drugim sposobem jest zapewnienie sobie karty z korzystnymi przewalutowaniami: bankowej lub fintechu. W takim przypadku prowizja za przewalutowanie transakcji kartami Mastercard i Visa nie jest w ogóle pobierana, natomiast wymiana waluty odbywa się po kursie organizacji kartowej, wynoszącym w przybliżeniu 0,2%. Dotyczy to zarówno kart debetowych, jak i kredytowych. Dzięki takiej karcie ograniczysz koszt transakcji zagranicznych do minimum, a na co dzień swobodnie skorzystasz z niej w Polsce do płatności w PLN.