#9. Mount St. Helens
Skoro wyszliśmy już z jaskini i przyzwyczailiśmy oczy do światła, możemy udać się do stanu Oregon, aby zobaczyć Mount St. Helens. Często na polski jest jej nazwa tłumaczona jako góra świętej Heleny, jednak nie jest to poprawne, ponieważ nie pochodzi ona od katolickiej świętej, ale od nazwiska Alleyne’a Fitzherberta, barona St. Helens. Ktoś, kto kto górę zobaczy, chociaż zapewne przykuje ona jego uwagę, może zacząć się pytać, dlaczego znalazła się w tym zestawieniu. Przecież to masyw wulkaniczny wznoszący się zaledwie na 2500 metrów. Czyli tak, jak nasze Rysy. Jednak jeszcze 32 lata temu wulkan ten był kilkaset metrów wyższy: zniszczyła ją gwałtowna erupcja wulkanu, która była aż 20 tysięcy razy silniejsza, niż bomba, która spadła na Hiroszimę. Mount St. Helens wciąż jest aktywny i nie powiedziane, że znowu nie wybuchnie.