Turysta (nie)mile widziany

Turysta (nie)mile widziany
Autor: Engin_Akyurt,

Amsterdam, Barcelona, Tajlandia, Wenecja, Brugia, Santorini, Dubrownik, Majorka. Co łączy je wszystkie? Przede wszystkim niezwykła popularność wśród turystów. Popularność tak wielka, że staje się dla tych miejsc zagrożeniem. Miliony ludzi każdego roku chce na własne oczy zobaczyć amsterdamskie kanały, zachód słońca nad Santorini, przepiękne plaże tajlandzkich wysp czy słynny plac świętego Marka. Z jednej strony, dla takich miejsc to wymierne korzyści w postaci wpływów z podatków i opłat miejscowych. Z drugiej zaś ogromny kłopot. Mieszkańcy mają dość turystów. Takie zdania coraz częściej zobaczyć można w lokalnej prasie lub przeczytać na transparentach i graffiti malowanych na murach. Bo turystyka dla takich miejsc to także zagrożenia. Wysokie ceny mieszkań i usług, ciągły hałas, śmieci i zanieczyszczenie środowiska. Dlatego z roku na rok władze kolejnych miast, regionów, a nawet państw wprowadzają ograniczenia dla turystów.

Ograniczenia dla turystów

Najbardziej popularne i wprowadzane przez kolejne miasta są przepisy dotyczące zachowania w miejscach publicznych. Szlaki przecierał tu przede wszystkim Rzym, gdzie zakazano wielu popularnych wśród turystów zachowań. Przede wszystkim nie można siadać i jeść na fontannach, murkach oraz innych elementach architektury miejskiej. Największe restrykcje dotknęły słynne Schody Hiszpańskie, które niemal zawsze obsiadał wielonarodowy tłum. Obecnie po schodach i w ich otoczeniu nie można też ciągnąć walizek na kółkach. Nie wolno też wskakiwać do fontann, pobierać z nich wody, chodzić bez koszulek czy zawieszać „miłosnych kłódek” na mostach i ogrodzeniach.

Śladem Rzymu idą stopniowo inne włoskie miasta, a przepisy takie przyjmowane są też w Chorwacji. Najbardziej restrykcyjnie do tematu zachowania turystów podeszła Majorka, gdzie wydano zbiór 63 zakazów obejmujący między innymi pranie w plażowych prysznicach, chodzenie w negliżu po ulicach czy skakanie z balkonu do basenów.

Mieszkania i pokoje na wynajem niemile widziane

Władze wielu miast europejskich zaczynają dostrzegać, że turysta, szczególnie przyjeżdżający na krótki pobyt, to dla ich miejscowości także kłopot. Za wzrost popularności tego typu turystyki odpowiadają w dużym stopniu tanie linie lotnicze oraz rozwijający się prężnie rynek mieszkań i pokoi na krótkookresowy wynajem. Jest on prowadzony głównie za pośrednictwem portali Airbnb i booking.com. W miastach takich jak Amsterdam czy Barcelona pojawiły się firmy skupujące mieszkania w centrum i oferujące je na wynajem. Wiele z nich ma w ofertach po kilkaset lokali w najpopularniejszych miastach, ale dzięki systemowi wynajmu krótkoterminowego omija przepisy dotyczące hoteli i pensjonatów. Po początkowym entuzjazmie do takich rozwiązań, mieszkańcy popularnych miast turystycznych zaczęli dostrzegać jego wady. Centra miast wyludniły się, całe kamienice stały się tak naprawdę półlegalnymi hotelami. Dodatkowo osoby mieszkające w budynkach, w których oferowane są mieszkania na wynajem, skarżą się na ciągłe imprezy, hałas oraz nieporządek.

Wychodząc naprzeciw tym skargom i widząc destrukcyjny wpływ wynajmu krótkookresowego na społeczność miast, władze zaczęły działać. W Amsterdamie i Barcelonie wprowadzono licencje dla wynajmujących oraz ograniczenia ilości dni w roku, w jakich mieszkanie może zostać wynajęte. Kolejne miasta europejskie szykują się do wprowadzenia podobnych rozwiązań. Władze Majorki zdecydowały z kolei o radykalnym ograniczeniu ilości miejsc noclegowych na wyspie z ponad 600 tys. do 150 tys. w Barcelonie nie można z kolei budować nowych hoteli.

Zadeptywanie miast przez turystów

Zadeptywanie miast przez turystów

Zadeptywanie miast przez turystów

Kolejnym problemem, z którym borykają się najpopularniejsze miejsca turystyczne, jest zbyt duża ilość turystów. Ulice i place wypełnione są ludźmi i nie ma jak się po nich poruszać. Pierwsze reagować zaczęły miasta, do których przypływają wielkie statki wycieczkowe, które wyrzucają na brzeg tysiące osób. Przez kilka godzin zwiedzają one intensywnie miasta, powodując jeszcze większy tłok. Dlatego też władze Amsterdamu, Brugii, Dubrownika, Wenecji, Santorini zdecydowały o ograniczeniu ilości statków wycieczkowych, które mogą wpływać do portów.

Jednocześnie Wenecja wprowadziła dodatkowe opłaty dla osób, które przyjeżdżają do miasta na jeden dzień i nie nocują w nim. Obecnie wynosi ona 3 EUR, ale ma w przyszłości wzrosnąć nawet do 10 EUR. Nie jest to jednak koniec pomysłów na ograniczenie ruchu turystycznego w mieście. Planowane jest też zamontowanie bramek na Placu św. Marka, a w przyszłości także na wjazdach do miasta i wpuszczanie tylko określonej ilości osób jednocześnie na jego teren.

Ekologiczna katastrofa

Turyści przybywający w miejsca turystyczne zostawiają po sobie niestety nie tylko pieniądze, ale także śmieci. Często także ze względu na nieodpowiedzialne zachowania niszczą przyrodę oraz jej unikalne elementy. W ograniczeniach dla turystów z tego względu przoduje Tajlandia. W 2018 r. zamknięta została słynna plaża Maya Bay. Od 2016 r. zamknięta jest Koh Tachai, a władze myślą o podobnych krokach w stosunku do kolejnych plaż i całych wysp. Wprowadzono też rygorystycznie przestrzegane zakazy łowienia i karmienia ryb, niszczenia rafy koralowej, chodzenia po niej i cumowania łodzi w jej pobliżu. Mandaty za złamanie zakazów są wysokie i sięgają w przeliczeniu 10 tys. złotych.

Nad wprowadzaniem ograniczeń w dostępie do atrakcji przyrodniczych zastanawiają się władze Islandii. Kraj ten przeżywa obecnie prawdziwy boom turystyczny, ale nadmiar turystów powoduje zniszczenia cennych terenów wulkanicznych, zanieczyszczenia wód czy degradację roślinności. Już dziś w niektórych wąwozach i polach wulkanicznych wprowadzane są czasowe zakazy wstępów, by przyroda mogła się regenerować.

 

Ciężko pogodzić interesy mieszkańców danych miejsc i turystów. Nie da się też raczej zatrzymać rozwoju turystyki na świecie. Można jednak próbować sterować tym ruchem tak, by tworzyć przestrzeń przyjazną dla obydwu stron oraz, co niemniej ważne zachować walory tych miejsc dla przyszłych pokoleń.

Zobacz też

Parki Narodowe w Polsce

Park narodowy jest najwyższą formą ochrony przyrody w Polsce. Na jego obszarze ochronie podlega...
Parki Narodowe w Polsce

Największe Greckie wyspy

Ten kierunek obierają przede wszystkim miłośnicy historii starożytnej, amatorzy dobrego wina oraz wszyscy spragnieni...
Największe Greckie wyspy

Najdłuższe rzeki Europy

Najdłuższe rzeki Europy nie mogą konkurować o palmę pierwszeństwa na świecie. Rzeka Wołga, która...
Najdłuższe rzeki Europy